Za niewyjaśnionym od dwóch dekad przestępstwem, które miało miejsce w Poznaniu, zamknięto śledztwo. W sierpniu 2000 roku doszło do morderstwa właściciela komisu samochodowego. Wojciech W., oskarżony o zbrodnię, jest zatrzymany od dnia aresztowania i przebywa w areszcie śledczym. Może mu grozić kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności.

W kwietniu poprzedniego roku mieliśmy okazję informować o ponownym otwarciu tego sprawy. Dzięki zaangażowaniu ekspertów z Archiwum X Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu oraz prokuratorów z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, powrócono do niewyjaśnionej sprawy zabójstwa młodego, 25-letniego biznesmena. Zbrodnia miała miejsce w nocy 31 sierpnia 2000 roku na ulicy 28 Czerwca 1956 roku w Poznaniu.

Dziesięciolecia pracy nad sprawą przyniosły ostatecznie rezultat. Wykorzystując nowoczesne techniki kryminalistyczne, ujawniając nowe dowody oraz dokonując ponownych analiz śladów, w kwietniu ubiegłego roku zatrzymano 53-letniego Wojciecha W., podejrzanego o dokonanie morderstwa.

Wojciech W. i ofiara znali się osobiście. Podejrzany przez kilka miesięcy przed zdarzeniem mieszkał u pokrzywdzonego i współpracował z nim. Według wyników śledztwa, 30-letni wówczas Wojciech W. wtargnął na teren komisu, ukrywał się tam i czekał na swą ofiarę. Gdy ta wróciła do biura, zaatakował ją kilkoma ciosami siekiery w głowę. Następnie, chcąc ukryć dowody swojej zbrodni, podpalił gazety i uciekł. Alarm ognia w budynku został podniesiony przez lokatora sąsiedniej kamienicy. Strażacy po przybyciu na miejsce szybko ugásili ogień i znaleźli nieprzytomną ofiarę. Pokrzywdzony został przewieziony do szpitala, gdzie po kilku dniach zmarł na skutek rozległych obrażeń czaszkowo-mózgowych.

Podczas pierwszego przesłuchania Wojciech W. przyznał się jedynie do zadania ciosów siekierą w głowę ofiary. W dalszym toku śledztwa nie przyznał się do popełnienia zbrodni. Od czasu aresztowania przebywa w areszcie. Nie miał w przeszłości na swoim koncie żadnych kar.

Za zbrodnię morderstwa grozi mu kara dożywotniego pozbawienia wolności, co jest najwyższym wymiarem kary za tego typu przestępstwo.