Wydarzenie, które miało miejsce wieczorem 3 grudnia, dowodzi jak ważna jest reakcja na sytuacje, w których ktoś może potrzebować pomocy. Na ulicy Wolności, blisko remizy Ochotniczej Straży Pożarnej w Pniewach, mężczyzna leżał nieprzytomny. Przechodząca obok kobieta, mieszkanka Pniew, zdecydowała się wezwać pomoc pomimo opinii innych ludzi, którzy twierdzili, że mężczyzna jest po prostu pijany.
Funkcjonariusze policji, którzy przybyli na miejsce, potwierdzili, że mężczyzna ma 40 lat i jest mieszkańcem Pniew. Komunikacja z nim była niemożliwa. Choć rzeczywiście czuć było od niego alkohol, wydawało się, że jest również wyziębiony. Policjanci podjęli natychmiastowe działania mające na celu udzielenie mu pierwszej pomocy oraz ogrzewanie go kocami termicznymi w celu zapobiegania dalszemu obniżeniu temperatury ciała. Wezwali również Zespół Ratownictwa Medycznego – relacjonuje st. asp. Sandra Chuda, rzecznik prasowy policji w Szamotułach.
Lokalni strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej też zaangażowali się w pomoc. Zauważywszy sytuację, użyli sprzętu z jednostki do udrożnienia dróg oddechowych mężczyzny i przenieśli go do remizy, aby ogrzać. Kontrolowali jego podstawowe funkcje życiowe, czekając na przybycie medycznego zespołu ratunkowego. Mężczyzna trafił ostatecznie do szpitala, dokąd przetransportowało go Pogotowie Ratunkowe – dodaje rzecznik.
Autorzy tej interwencji i wszyscy inni policjanci apelują do społeczeństwa o nieprzechodzenie obojętnie obok osoby w potrzebie, szczególnie w chłodne dni. Stwierdzenie, że ktoś jest po prostu pijany, nie powinno być powodem do ignorowania jego ewidentnej potrzeby pomocy – podkreśla rzeczniczka.