W krótkim odstępie czasu – kilka dni – cztery różne obiekty znajdujące się przy tej samej ulicy padły ofiarą ognia, a ostatnie z tych zdarzeń miało miejsce w minioną niedzielę. Obiekty te obejmowały kontenery niezamieszkałe, budynki gospodarcze, samochody zaparkowane w pobliżu oraz jeden opuszczony budynek mieszkalny, które wszystkie doświadczyły nadpalenia. Na szczęście nie było konieczności ewakuacji ludzi, gdyż pożary dotyczyły budynków niezamieszkałych i nikt nie doznał obrażeń – podaje starszy aspirant Sandra Chuda ze szamotulskiej policji.

Zarówno strażacy jak i policja, którzy przeprowadzili dochodzenie na miejscu zdarzeń, stwierdzili, że to nie były zwykłe pożary – ktoś je podpalił. Zabójczy żar był skutkiem działalności człowieka. Co więcej, w dwóch ze czterech miejsc pożarów, na ścianach znaleziono napisane groźby o kolejnych podpaleniach w Kopaninie. Policjanci zdołali także powiązać te zdarzenia z innym pożarem, który miał miejsce 18 sierpnia na tej samej ulicy.

Dzięki przeprowadzonym działaniom i analizom śledczych, policja zidentyfikowała podejrzanego. Okazał się nim 43-letni mężczyzna zamieszkujący gminę Kaźmierz. Ten został aresztowany przez funkcjonariuszy zaraz po podpaleniu, które miało miejsce 29 września.

W dniu następnym po aresztowaniu, we wtorek, 43-latek stanął przed sądem, gdzie usłyszał zarzuty zniszczenia mienia poprzez podpalenie. Szacuje się, że straty wynikłe z jego czynów wynoszą około 500 tysięcy złotych. Mężczyzna przyznał się do winy. Sąd zadecydował, że najbliższe trzy miesiące spędzi on w areszcie.